sobota, 7 września 2013

Rozdział 7

Obudził mnie dźwięk mojego budzika w telefonie, ledwo co
otwierając oczy.
Podniosłam się z łóżka ziewając i przeciągając się.
Myśląc o wczorajszym dniu miałam cały czas motyle w brzuchu.
Tak szybko wszystko się wczoraj wydarzyło, nie jestem
pewna czy dobrze zrobiłam całując się, przecież ledwo co
znam Justina, a ja już się z nim całowałam. Wstałam od razu
podeszłam do szafy biorąc ubranie z niej, poszłam od razu
do łazienki.
Wychodząc z łazienki natknęłam się oczywiście na mojego brata.
-Ładnie to się wraca później hmm?- Powiedział. Oczywiście
musiał mi z samego rana dogryzać.
-Co cię to-.Odpowiedziałam unikając Jake'a. Nie miałam ochoty
z nim rozmawiać, miałam już dość jego idiotycznych docinek.
-Szybko poleciałaś po bandzie-.Powiedział uśmiechając się.
Nie wiem co miał na myśli ,,Poleciałaś po bandzie'. O co
jemu właściwie chodzi.
-Nie wiem o czym mówisz-Odpowiedziałam nie pewnie.
-Daj spokój, dobrze wiesz-.Powiedział.-Ledwo go znasz, a już się
całujesz.-Dodał. W tamtym momencie zdziwiłam się.
-Skąd wiesz?-.Spytałam.
-Widziałem, ale to przez przypadek-.Odpowiedział.
Widać było po twarzy jego niezadowolenie.
-Daj mi spokój-.Odpowiedziałam stanowczo, wchodząc do pokoju.
-Daj sobie z nim spokój-.Powiedział, łapiąc mnie za rękę, przyciągając mnie.
-Puść mnie-Syknęłam.-Ja cię tylko proszę, żebyś sobie dała spokój-Dodał puszczając
moją dłoń.
-Pilnuj swoich spraw-Powiedziałam spokojnym głosem. Odeszłam
do pokoju, od razu siadając na łóżku. Jake wkurzył mnie, ale nie miałam
zamiaru się tym przejmować.
Wzięłam do ręki mojego i'phona sprawdzając czy nie mam wiadomości.
Odłożyłam go z powrotem na szafkę, od razu poszłam w kierunku drzwi idąc
do kuchni.
-Cześć mamo-Rzuciłam na dzień dobry, siadając przy stole.
-Już wstałaś-Odpowiedziała, kładąc talerz.
-Mhm-Mruknęłam.
-No a jak udała się impreza?-Spytała.
-Emm..fajnie-Odpowiedziałam nie pewnie.
-Coś specjalnie nie jesteś zadowolona-Odparła patrząc dziwnym wzrokiem.
-Nie. Było fajnie-Odpowiedziałam uśmiechając się lekko.
-Skoro tak mówisz-Odpowiedziała. -Jedz-Dodała. W tej samej chwili
wszedł do kuchni Jake. Bałam się, że powie mamie gdzie byłam wczoraj
tak naprawdę, a raczej co robiłam.
Na całe szczęście nic się nie odezwał usiadł przy stole, wbijając swój wzrok we mnie.
Gdyby mama się dowiedziała, że całowałam się chyba by mnie udusiła, a wiem jaka jest.
W myślach modliłam się by nie wypaplał mamie.
Odeszłam od stołu, idąc w kierunku salonu. Usiadłam od razu na kanapę
opierając łokcie o kolana. W sumie czym miałam się przejmować jak powie
to powie.
Nagle ujrzałam jak Jake idzie w kierunku salonu.
-Na razie nie powiem mamie z kim się spotykasz-Powiedział siadając obok mnie.
-Jak powiesz, to co z tego-Odpowiedziałam obojętnym głosem.
-Mogę dodać, że siedział razem zemną-Odparł cwanym uśmiechem.-Chce po prostu
byś go omijała z daleka.-Dodał.
-Ile razy mi będziesz jeszcze to powtarzać-Odpowiedziałam oschle.
-Tyle, aż zrozumiesz, że on nie jest dla ciebie odpowiedni.-Odpowiedział zrywając
się z kanapy, wręcz gwałtownie wbiegając po schodach na górę.
Miałam go dość. Przyznam znam Justina krótko, ledwie kilka dni i nie powinnam się
z nim całować, ale wiem, że Justin nie jest taki jak Jake mówi.
Nie ważnie nie wracam już do tego.
Nagle poczułam w kieszeni wibrację w telefonie. Wyciągnęłam telefon
patrząc na wyświetlacz, była wiadomość od Justina. Na mojej twarzy pojawił się
od razu uśmiech i motyle w brzuchu.
,, Hej. Nie obudziłem'
,, Hej. Raczej nie'
,,To super. Spotkamy się''
,, Okej o której''
,,Choćby teraz'
,,Postaram się wyjść'
,,Czekam u siebie''
Nic mnie nie powstrzyma by móc wyjść z domu, musiałam się z nim spotkać
lubię z nim spędzać czas. 
Podeszłam do szafy ubierając się w czarne rurki i białą bokserkę.
Wiedziałam dobrze, że znowu musze skłamać mamie gdzie idę.
Oby tylko nie stanął mi na drodze mój brat.
-Mamo wychodzę!-Krzyknęłam z przed pokoju.
-Zaraz. Dokąd?-Spytała wychodząc z kuchni.
-Do Mimi. Będę później-Odpowiedziałam wychodząc, zatrzaskując drzwi.
Wychodząc z domu stanęłam przed bramką i od razu spojrzałam w okno
mojego brata. Na całe szczęście nie było go.
Szybkim krokiem poszłam do Justina.
Weszłam po schodach, zapukałam do drzwi po chwili drzwi uchyliły się.
-No witam cię-Odparł chłopak uśmiechając się cwano.
-Hej-Odpowiedziałam krótko, odwzajemniając uśmiech.
-Wejdź nie będziemy stali tutaj-Odpowiedział odsuwając się.
-Okej-Odparłam, wchodząc do środka.
Chłopak od razu objął mnie w pasie i szybkim ruchem musnął
moje wargi. Jak ja uwielbiałam jego usta były takie delikatne.
Po chwil oderwał się ode mnie. Usiadłam na kanapie
w tej samej chwili wszedł do salonu jakiś chłopak.
-Poznaj to jest mój brat Cody-Powiedział przedstawiając
mi swojego brata.
-Cześć-Odpowiedział blondyn podając rękę.-Miło mi-Dodał.
-Hej. Mnie też-Odparłam, witając się.
-My się widzieliśmy już-Odparł blondyn.-Nie zręczna sytuacja-Dodał.
Przypomniał mi się wieczór jak kłócili się razem z moim bratem.
-Cóż. Mój brat już jest taki-Odpowiedziałam uśmiechając się lekko.
-Nie wracajmy do tego-Dodałam.
-Jasne-Odpowiedział oschle, siadając w fotelu, rozkładając się na nim.
-Poczekasz na mnie w moim pokoju?-Spytał Justin.
-Okej-Odpowiedziałam niepewnie, wstając z kanapy.
-Na lewo pierwsze drzwi-Powiedział wskazując mi drogę.
Od razu poszłam w kierunku schodów.
-No miałeś racje, nie zła z niej laska-Odpowiedział blondyn.
-Mam ją już w garści-Odpowiedział szatyn, idąc na górę.


**

Weszłam do pokoju tam gdzie Justin kazał mi iść.
Rozglądnęłam się, od razu usiadłam na łóżko,
zaraz po chwili wszedł Justin.
-O trafiłaś-Odparł śmiejąc się.
-Nie było trudno-Odpowiedziałam odwzajemniając uśmiech.
Chłopak podszedł do mnie, siadając obok mnie.
-Nawet nie wiesz jak bardzo mi się podobasz-Odpowiedział
zbliżając się ustami. Poczułam jego dłoń na swoim policzku.
Zbliżał się coraz bliżej, aż w końcu poczułam jego usta po raz drugi.
Szybko oderwałam się od chłopaka, wstając z łóżka.
-Wybacz, ale to wszystko za szybko się dzieje-Powiedziałam.
-Co masz na myśli?-Spytał ze zdziwieniem. -Zaufaj mi-Dodał po
chwili podchodząc do mnie.
-Za dobrze cię nie znam, a już się z tobą całuję-Odparłam.
-Ile razy jeszcze będziesz powtarzać, że mnie nie znasz dobrze?-Spytał.
-Skąd mogę wiedzieć, że mogę ci ufać-Odpowiedziałam.
-Możesz mi ufać-Odparł.-Nasza znajomość rozkwita-Dodał cwano się
uśmiechając.
-Dobrze ufam-Odpowiedziałam.
-Cieszę się-Odparł obejmując mnie w pasie.-Zabieram cię dzisiaj gdzieś-
Dodał.
-Znowu tajemnicze miejsce jak wczoraj?-Spytałam kładąc ręce na jego torsie.
-Zobaczysz-Odpowiedział krótko.
-Okej, ale jak mama mnie puści-Odpowiedziałam.-W sumie wychodzi dzisiaj
więc nie będę miała problemu z tym-Dodałam przypominając sobie, że
mama ma dziś nocną zmianę, ale jest pewien problem mój brat.
-To nie będzie problemu-Powiedział.
-Ale zostaje pod opieką brata-Odparłam odgarniając włosy na bok.
-Nie jesteś już małą dziewczynką-Odparł.-Aż tak mnie nie lubi?-Spytał.
-Nie no co ty-Odpowiedziałam szybko.
-Przyzwyczaję się-Powiedział.-A może twój brat jest po prostu zazdrosny-Dodał.
-Daj spokój-Powiedziałam.
-To co widzimy się później?-Spytał.
-Jasne-Odpowiedziałam.
-Do zobaczenia-Powiedział całując mnie w usta.
-Na razie-Odpowiedziałam odwzajemniając gest.
Zeszłam razem z Justinem z góry poszłam od razu w kierunku
drzwi.
Myśląc o dzisiejszym dniu musiałam jakoś się wymknąć z domu.
Mama ma dziś nocną zmianę więc problemu nie będzie, ale
jak już wspominałam o Jake'u wątpię, żeby się zgodził on
po prostu nie cierpi Justina. A może w sumie ma racje,
może faktycznie powinnam dać sobie spokój.
Nie. Nie mogę on jest cudowny, nie mam zamiaru rezygnować.


**

Weszłam do domu, zatrzaskując za sobą drzwi.
-Jestem już-Rzuciłam krótko.
Poszłam do salonu zobaczyłam Jake siedzącego
na kanapie.
-Mamy nie ma-Spytałam.
-Jak widzisz-Rzucił oschle.
-Posłuchaj. Muszę wyjść dzisiaj gdzieś-Powiedziałam
nie pewnie, zagryzają dolną wargę.
-Niech zgadnę hmm..-Pomyślał.-Do Justina-Dodał po chwili.
-Mhm-Mruknęłam. Wiedziałam zaraz jaka reakcja będzie.
-Oszalałaś. Co ty myślisz, że to twój książę z bajki-Syknął,
wstając z kanapy.-Ja już powiedziałem i cię ostrzegam, że
będziesz żałować spotykając się z nim-Powiedział podnosząc głos.
-I tak wyjdę czy ci się to podoba czy nie-Syknęłam, idąc w kierunku schodów.
-W takim razie jak ty nie chcesz zakończyć tej znajomości-Powiedział.
-Ja to zrobię-Syknął, wychodząc z domu.
-Stój!-Krzyknęłam. Wiedziałam dobrze, że Jake idzie do Justina nie mogłam na to
pozwolić mu kompletnie odbiło.
Jake znalazł się już przy drzwiach, Gdzie zaczął mocno walić w nie.
-Przestań-Syknęłam odciągając Jake'a. Naglę drzwi szybkim ruchem
uchyliły się w drzwiach stanął Justin.

**




Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam wiem tak długo czekaliście
nie wiem jak się wytłumaczyć po prostu nie miałam neta.
Zawiodłam was jeszcze raz mocno przepraszam. Dodałam już rozdział
wiem jak długo czekaliście i w końcu jest. Co do rozdziału krótki i taki sobie
brak weny.
Przypominam o Nowym zwiastunie będę starała się teraz częściej dodawać
kocham was kochani do nn.









4 komentarze:

  1. O mój Boże ciekawe co Justin planuje :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle świetny rozdział. ((:

    OdpowiedzUsuń
  3. Mega, mega, mega...!!! <3 Czekam nn. ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham. *.* Kiedy nn? ;d

    OdpowiedzUsuń