czwartek, 25 kwietnia 2013

Rozdział 3

Odchodząc od okna podeszłam prosto do swojego biurka.
Myśląc nad tą całą sytuacją wyciągnęłam zeszyty z torby
i zaczęłam odrabiać lekcję choć, nie mogłam się skupić
na niczym.
 Wreszcie nadszedł wieczór wstałam od biurka,
poszłam w kierunku łazienki umyłam się, przebrałam,
wróciłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku.
Położyłam koło siebie laptopa puszczając z niego
jakiś film po chwili weszła moja mama.
-Kochanie śpisz?-Spytała wchodząc do pokoju.
-Nie mamo jeszcze nie-Odpowiedziałam patrząc się.
-My z tatą wychodzimy a jake'a nie ma-Powiedziała.
-Wychodzicie?-Spytałam a na twarzy pojawił mi się uśmiech.
-Tak wrócimy dopiero później-Odpowiedziała.-Jake powinien
właściwie zaraz wrócić, jak by się coś działo to dzwoń-Dodała
uśmiechając się.
-Okej mamo-Odpowiedziałam odwzajemniając uśmiech.
-To na razie-Odpowiedziała po chwili wychodząc za drzwi.
Rodzice wyszli a ja zostałam sama w domu szczerze mówiąc
cieszyłam się że mam wolną chatę.

*
Zeszłam na dół w kierunku salonu, usiadłam na kanapie, włączając
telewizję nagle usłyszałam z dworu jakąś kłótnie.
Odsłoniłam okno, wyjrzałam przez nie i zobaczyłam
jake'a kłócącego się z kimś.
Wyszłam na zewnątrz podeszłam bliżej, chcąc wiedzieć co
się dzieje. Widząc jak jake kłóci się z jakimś chłopakiem
chciałam uspokoić całą sytuację.
-Ej koleś co ty se robisz?-Spytał podniesionym głosem jake.
-A co nie widzisz-Odpowiedział z sarkazmem chłopak.
Cała ta sytuacja mnie zaniepokoiła myślałam, że zaraz się
pobiją lub coś w tym stylu, więc postanowiłam przerwać
tą całą sytuację.
-Jake uspokój się-Odpowiedziałam łapiąc chłopaka za ramie.
-Nie. Koleś mnie wkurza-Odpowiedział wyrywając się z moich rąk.
-O widzę że laski się słuchasz- Odpowiedział praskając śmiechem blondyn.
-Zamknij pysk-syknął jake podchodząc do chłopaka.
-Coś ty powiedział?-Spytał zaciskając pięści.
-To co słyszałeś-Krzyknął jake.
 Po chwili blondyna złapał jakiś chłopak to był ten sam
chłopak, którego widziałam nie dawno.
-Ej spokojnie-Powiedział po chwili łapiąc blondyna za ręke.
-Sory za brata-Dodał po chwili przepraszając.
Spojrzałam na chłopaka wtedy ogarnęło mnie dziwne
uczucie, którego jeszcze nigdy nie czułam.
Chłopak był idealny wysoki, przystojny, szatyn
o brązowych oczach, które raczej przypominały
czekoladę, nie mogłam oderwać od niego wzroku.
-Taa jasne-Odpowiedział ironicznym głosem jake.
-Nie szkodzi -Odpowiedziałam łagodząc sytuację, nie odrywając
wzroku od szatyna.
-Cieszę się-Odpowiedział szatyn, z cwanym uśmiechem patrząc
 w moje oczy. Czułam na swoim ciele jego wzrok starałam
się unikać jego, ale nie dało się.
-Idziemy-Powiedział po chwili jake zaciśniętymi zębami,
łapiąc mnie za rękę.

**

weszliśmy oboje z bratem do domu, jake wszedł pierwszy
oczywiście był bardzo zdenerwowany wręcz wkurzony.
Usiadł nerwowo na kanapie, nie odzywając się.
-Jake możesz mi powiedzieć, co się stało-Spytałam nie pewnie
siadając obok jake'a,
-Mała sprzeczka i tyle-Odpowiedział po chwili obojętnym głosem
unikając wzroku.
-Chyba musiał być jakiś powód-Odpowiedziałam patrząc na
chłopaka. Wiedziałam dobrze, że jake kłamie.
-Nie było powodu-Odpowiedział podniesionym głosem,
wstając nerwowo z kanapy.
-Okej niech ci będzie-Odpowiedziałam spokojnym głosem,
łapiąc chłopaka za ramię. Choć i tak nie wierzyłam,
wiedziałam że jake nie chce mi nic powiedzieć.
-Nie wierzysz mi-Powiedział po chwili, stając przy oknie.
-Ja ich znam-Dodał po chwili, patrząc przed siebie.
-Świetnie mieszkamy tu kilka dni, a już masz wrogów-Odpowiedziałam
podchodząc do chłopaka.
-Pamiętasz jak siedziałem w poprawczaku?-Spytał odwracając głowę
w moją stronę.
-Pamiętam. I co związku z tym-Odpowiedziała nie pewnie.
-Oni też siedzieli-dodał.
-Dobrze Jake nie ważne-. Powiedziałam po chwil,
kładąc jedną dłoń na ramieniu chłopaka.
-W każdym bądź razie na nich lepiej uważać-Odpowiedział
odchodząc od okna, idąc w kierunku schodów.
Nie wiem co miał na myśli jake, że musze uważać, ale
tak nie mogła zapomnieć o tym chłopaku po prostu
to było dziwne może jestem dziwna, ale jednak
nie mogłam.
Poszłam na górę do swojego pokoju, podeszłam
do okna chcąc zasłonić żaluzje. Chwytając
sznurek od żaluzji przez przypadek zobaczyłam
tego chłopaka którego nie dawno widziałam.
Od razu szybkim ruchem schowałam się.
Zerkała na niego z okna wiadomo wyglądałam
na pewno jak jakaś wariatka.
Jednak nie odważyłam się otworzyć okna i zagadać
ponieważ nie znałam go.
Szatyn skończył palić, zamknął okno i zniknął.
Byłam mocno zapatrzona w chłopaka musiało
mi nieźle odwalać.
W końcu się ogarnęłam, odeszłam od okna
było już dosyć późno przebrałam się szybko
w piżamę i poszłam spać tak nie mogłam zasnąć.
Przez całą noc myślałam tylko o chłopaku,
może uda mi się go bliżej poznać kto wie.





Wybaczcie że tak długo czekaliście miałam strasznie dużo nauki
tak wiem rozdział jest beznadziejny, krótki i bezsensu nie wyszedł
mi oczywiście obiecuje wam, że będą dłuższe rozdziały
pozdrawiam wam do nn .














6 komentarzy:

  1. Ukradnę sobie ten gif ^^ haha.

    Co Ty pieprzysz? Taki zwrot.. poprawczak. Zaskoczyłaś mnie po prostu. Rozdział jest zarąbisty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam za spam, ale nie wiedziałam gdzie go zostawić. Serdecznie zapraszam na rozdział 11 : http://blind-way.blogspot.com/2013/04/011-ogoszenie.html#comment-form Mam nadzieję, że zostawisz po sobie komentarz, gdyż to dla mnie bardzo ważne. :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. NN (:

    http://nothing-like-us-with-jb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział i ciekawy pomysł :*) Będę tu zaglądać :)
    A możesz polecić moje blogi http://friendship-or-love-or-something-more.blogspot.com/
    http://i-do-not-know-anything.blogspot.com/
    http://dangerous-meen.blogspot.com/
    Mam nadzieję ze wejdziesz skomentujesz i że ci się spodoba :*

    OdpowiedzUsuń
  5. http://nothing-like-us-with-jb.blogspot.com/

    NN (:

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytając to opowiadanie nasunęła mi się myśl o life-is-not-easy-baby, ale czytając całe nie mogę przeżyć twoich błędów interpunkcyjnych. Opowiadanie bardzo fajne, ale brak tak dużej ilości przecinków albo "-?" zamiast "?-" albo imiona i początek zdania pisane z małej są na prawdę nie wygodne w czytaniu. Ja rozumiem, że nie jest się jakimś geniuszem i każdy popełnia błędy, sama mogę przyznać, że je popełniam, ale aż tyle? Prosiłabym tylko abyś zwracała na to większą uwagę, bo tak to jest wszystko spoko. :)

    OdpowiedzUsuń